RT @ZespolBrauna: Tymczasem w knajpie Mentzena na ściance "TYCH KLIENTÓW NIE OBSŁUGUJEMY" wisi jego partyjny piesek @grabarczyktomek Czopek musi znać swoje miejsce xD 19 Mar 2023 19:10:51
Rosyjska kompania lotnicza Aerofłot ogłosiła we wtorek listę pasażerów, którzy nie będą mogli korzystać z jej usług z powodu niewłaściwego zachowania na pokładzie. Elektroniczna baza danych pomoże pracownikom Aeroflotu w identyfikacji niepożądanych pasażerów. Osoby takie nie będą już mogły kupić biletu w rosyjskiej kompanii. "Dwaj klienci, Rosjanin i Mołdawianin, są już na liście pasażerów niepożądanych Aeroflot" - donosi ITAR-TASS. Rosjanin palił na pokładzie mimo zakazu i dodatkowo znieważył personel. Mołdawianin, który chciał podróżować w stanie nietrzeźwym z Moskwy do Bukaresztu, został wyproszony z samolotu jeszcze przed startem z lotniska Szeremietiewo. Dodatkowo musiał zapłacić mandat. Przypadki pijaństwa są wśród pasażerów rosyjskich bardzo częste i stanowią poważną uciążliwość dla personelu Aerofłot. Rosyjska kompania w ostatnim roku przewiozła 5,9 mln pasażerów. Kontroluje ona 39 procent połączeń pomiędzy Rosją i zagranicą oraz 11 procent lotów krajowych. ss, pap
Linia 174 (DD216) serdeczne podziękowania dla kierowcy na przystanku kurdwanow w stronę os. Kurdwanow za otworzenie klapy. Wesołych świąt #MPKkrakow Otwarcie Pubu Mentzen w Toruniu. (Fot. FB/Pub Mentzen) REKLAMA Otwarcie Pubu Mentzen w Toruniu przyciągnęło tłumy. Dla odwiedzających nie zabrakło atrakcji. Pojawiła się lista gości, którzy nie będą obsługiwani. Otwarcie Pubu Mentzen zapowiadane było od kilku tygodni. W ramach działań marketingowych opublikowano chociażby prześmiewczy banknot z wizerunkiem Mateusza Morawieckiego. REKLAMA Na jednej ze ścian wisi banknot stylizowany na Mikołaja Kopernika o nominale „pierdyliard złotych”. Na otwarciu pubu pojawiły się tłumy. Przed lokalem ustawiła się tak długa kolejka, że jeszcze zanim zaczęto wpuszczać pierwszych gości, już nie było miejsc. W środku czekało wiele atrakcji. Wśród menu pojawiło się piwo bezobjawowe (bezalkoholowe), wolnościowe czy filozofia XD. W kilku miejscach wywieszone są plakietki czy napisy nawiązujące do kultowych już powiedzonek politycznych. Mamy chociażby „tak trzeba żyć!”, „ma pan dowód?” czy „nie strasz, nie strasz…”. Na kolejnej ze ścian pojawiła się też tablica z napisem „tych klientów nie obsługujemy”. Na liście wiele „znakomitości” ze świata polityki, mediów oraz sanitarystów. Widzimy wizerunki zarówno prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, jak i tzw. totalnej opozycji. Nie zabrakło dziennikarskich propagandystów z obu stron politycznego sporu czy osób, które w ostatnich dwóch latach decydowały co wolno, a czego nie w ramach ogłoszonej pandemii koronawirusa. @SlawomirMentzen otworzył w Toruniu pub a tam tablica która przypadła mi do gustu…Tylko ZERO powinien być wyżej 😉#MaChłopUMniePlusa — Radek K. Piasecki (@RadekPiasecki1) April 23, 2022 Na otwarciu Pubu Mentzen pojawiło się także kilku polityków partii KORWiN, której właściciel knajpy jest wiceprezesem. Wczoraj wraz z @KonradBerkowicz miałem ogromną przyjemność uczestniczyć w otwarciu Pubu MENTZEN, który otwierał z wielką pompą @SlawomirMentzen Jestem przekonany że Pub stanie się kultowym miejsce na mapie Torunia, do którego będę wracał z ogromną przyjemnością Wszystkim polecam! — Bartosz Bocheńczak (@BBochenczak) April 23, 2022 REKLAMA Masz Swoją opinię na ten temat - KOMENTUJ Facebook: http://www.facebook.com/VlogMocnyTwitter: https://twitter.com/MocnyVlogInstagram: http://instagram.com/mo
Postanowiliśmy opisać sprawę, która na pierwszy rzut oka wydaje się sugerować, jak ogromnego postępu technologicznego dokonała Pani Burmistrz w trakcie bieżącej kadencji. Od pokrętnych tłumaczeń z początku kadencji dotyczących oszczerstw nt. radnej Joanny Micoty zamieszczanych na internetowym forum „Kuriera Porannego”, kiedy to na własnym przykładzie przekonała się, że autor obraźliwych wpisów nie zawsze musi pozostać anonimowy, przeszliśmy do sytuacji, w której administrator urzędowej strony jawi nam się co najmniej jako wizjoner. Jak bowiem inaczej zinterpretować fakt zamieszczenia tekstu, którego jeszcze się nie otrzymało? Z takim cudownym wydarzeniem mieliśmy do czynienia przy okazji sprawozdania z warsztatów patriotycznych, które organizowała radna Joanna Micota. Oto wiadomość z prośbą o opublikowanie informacji: A oto zamieszczone podsumowanie: Mail z prośbą o zamieszczenie sprawozdania z warsztatów został wysłany r. o godzinie 22:41, podczas gdy na stronie urzędu jako godzina opublikowania informacji figuruje 12:58, co bez pomocy sił nadprzyrodzonych raczej nie wydaje się wykonalne. Rozwiązanie zagadki jest prozaiczne – w dniu r. żadne sprawozdanie nie zostało zamieszczone, bo nikt przecież nie będzie dyktował Pani Burmistrz, co ma publikować na stronie, którą traktuje jak swoją własność. Gdy jednak na naszej stronie opisaliśmy tą kuriozalną sytuację a opis warsztatów (w oparciu o ten sam materiał, który został wysłany do Urzędu Miejskiego) zamieścił „Kurier Poranny” doszło do okazania aktu łaski i zapadła decyzja – niech ma. Ale oczywiście, żeby nie było za dobrze, bez zamieszczania zdjęć na których widać uczestników i absolutnie bez podawania nazwiska organizatorki. Tak więc, ocenzurowane sprawozdanie grubo po czasie znalazło się na stronie, jednak jak to często bywa, ktoś się nie postarał i manipulacja jest widoczna gołym okiem. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle… Ten temat poruszony został również na listopadowej sesji Rady Miejskiej w Łapach, podczas której radna Micota w punkcie omawiania współpracy gminy z organizacjami pozarządowymi opowiedziała, bazując na swoich doświadczeniach jak ta współpraca faktycznie wygląda. Przytoczyła również przykład zamieszczania zaproszenia na organizowane dla wszystkich mieszkańców szkolenie dotyczące dostępu do informacji publicznej prowadzone przez sieć obywatelską „Watchdog Polska”. Pani Burmistrz i adwokaci ekipy rządzącej S. Maciejewski na zmianę z P. Pułkośnikiem zapewniali o zamieszczonych materiałach Fundacji. Dziś ponawiamy pytanie do trenera P. Pułkośnika zadane podczas sesji – czym różnią się dzieci trenujące judo w UKS „Narew” od dzieci uczestniczących w warsztatach patriotycznych organizowanych przez Fundację radnej Micoty „Kropla drąży skałę”, że ich zdjęcia decyzją Pani Burmistrz nie przeszły weryfikacji i czy chciałby, żeby zamieszczane na urzędowej stronie informacje o prowadzonej przez niego działalności, zamiast tak: wyglądały tak: Choć na utrzymanie strony Urzędu Miejskiego w Łapach czy też „Gazety Łapskiej” łożą wszyscy łapscy podatnicy, ich łamy dostępne są tylko dla wybranych. To, w jaki sposób nasza obecność w życiu publicznym jest marginalizowana i jak bardzo zależy na tym Pani Burmistrz i jej gromadce tylko umacnia nas w przekonaniu, że wysiłek jaki poświęcamy na wykonywanie mandatu radnego nie idzie na marne. Widząc nieudolne zabiegi, mające na celu ograniczenie wszelkich informacji na nasz temat wiemy, że podążamy we właściwym kierunku. Od kilku dni mamy rok 2018, w którym wyborcy będą mieli okazję ocenić swoich przedstawicieli. Pomimo, że ekipa rządząca robi co może, żeby prawda o jej poczynaniach nie ujrzała światła dziennego, my nadal zamierzamy robić swoje i mówić, jak jest.
REKLAMA. Większość sklepów, która decyduje się na wprowadzenie zakazu fotografowania, ogranicza się do wyrażenia tego w postaci piktogramu, nie umieszczając nawet takiej regulacji w swoim regulaminie. Ponadto, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdził jednoznacznie, że nie ma przepisów, które zakazywałyby robienia
Odpowiedz z cytatem Napisano: 15 kwie 2009, 20:39 Polonijne RadioPomost Arizona, USA Tych klientów nie obsługujemy Wybory do EuroParlamentu ... &Itemid=42 ~wyborca Góra Odpowiedz Strona 1 z 1 [ Posty: 1 ] • Strona 1 z 1
255 views, 0 likes, 0 loves, 4 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Tych klientów nie obsługujemy: Może krótki film o czym między innymi będzie moja strona i z czym na codzień możemy się
Alkohol piją wszyscy, ale nie każdy zna w tym piciu umiar. Dawniej ci, którzy nie panowali na ilością wypijanych trunków, nieprzytomni - najczęściej pod eskortą policji - trafili na izbę wytrzeźwień. Tam dochodzili do siebie, a wychodząc, dostawali rachunek. Często wysoki. CZYTAJ KOMENTOWANY TEKSTLikwidując izby wytrzeźwień, nie dość, że nie rozwiązano problemu pijaństwa, to jeszcze dołożono pracy ratownikom medycznym i lekarzom na szpitalnych oddziałach ratunkowych. Wyjazdy karetek do pijaków są przecież czasochłonne i kosztowne. Ciekawe, kiedy zaczniemy wystawiać rachunki, za to że pogotowie zamiast jechać do wypadku, niańczy pijaka w parku? W internecie aż roi się od pseudo-ekspertów językowych i nie warto kierować się jedynie zdaniem drugiej, często wprowadzającej w błąd, osoby (której de facto nie znamy). Jedni mówią – nie odmienia się, drudzy- mojego nazwiska się nie odmienia, a trzeci – wszystkie polskie nazwiska powinno się odmieniać. Kto ma rację?

Tych klientów nie obsługujemy Zdarzyło się to sześć, może siedem lat temu, a więc już dosyć dawno. Dzisiaj takie przygody mi się już nie zdarzają, bo człowiek się starzeje. Szedłem przez Kraków ulicą Floriańską razem z jednym moim kumplem. Dla niepoznaki nazwę go w tym tekście Staszkiem, bo nie chcę go kompromitować. Dochodziła chyba pierwsza w nocy. O pierwszej w nocy przez Floriańską trudno się przedrzeć, bo ludzi jest wtedy więcej niż o pierwszej po południu. Szliśmy dosyć dziwnie, nasze poruszanie się przypominało zygzakowanie okrętu wojennego, albo tak zwane ruchy Browna. Na rogu ulicy św. Marka Staszek zatrzymał się. – Tomeek – wyjąkał. – Chodźże, wstąpimy do klubu. W dawnych czasach klub to było eleganckie miejsce, w którym dżentelmeni z bokobrodami sączyli sherry, palili cygara i dyskutowali o polityce i finansach. Dzisiaj klub to jest miejsce, z którego dobywają się stłumione dźwięki typu „dup, dup, dup”, gdzie jarzą się ultrafioletowe świetlówki i gdzie można wyrwać panienkę. – Ja tam mam dosyć – odparłem, usiłując utrzymać pozycję pionową. – Ja chcę do domu. – E, chodźże… – powtórzył Staszek. Podeszliśmy do wejścia. Przy wejściu stał Selekcjoner. Selekcjoner jest to wynalazek niemiecki z czasów drugiej wojny światowej. Decydował, kto pójdzie do gazu, a kto nadaje się do wykonywania prostych zajęć praktyczno-technicznych. Nasz Selekcjoner wyglądał tak, jak powinien wyglądać Selekcjoner, to znaczy miał prawie dwa metry wzrostu i składał się z masy mięśniowej i tłuszczowej. – Bardzo mi przykro, ale ja panów nie wpuszczę – oświadczył na nasz widok. – Dla… dlaczego? – wybełkotał Staszek. – Bo panowie jesteście nietrzeźwi. Nie wolno mi panów wpuścić. – No widzisz? – zwróciłem się do Staszka. – Pan ma rację. Rób co chcesz, ale ja idę na przystanek i wracam do domu. No i wróciłem. Przypomniała mi się ta drobna historia w związku z okropną lamentacją, którą na forum Unii Europejskiej podniósł niejaki Robert Biedroń. Biedroń to dosyć dziwna osoba. Jest zawodowym homoseksualistą i bycie homoseksualistą to jedyna rzecz, którą potrafi robić. W jego biogramie możemy przeczytać, że skończył studia politologiczne i bez powodzenia próbował napisać doktorat. Poza tym nigdy nie pracował. Od czasów studenckich zawsze działał, ale nie pracował. Działa do dziś Z tego działania niewiele wynika, ale działając można jakoś przeżyć – na pajdę czarnego chleba i kubek kawy zbożowej panu Biedroniowi na pewno nie zabraknie. Otóż występując publicznie na forum Parlamentu Europejskiego pan europoseł Biedroń (całą partię założył w tym celu, żeby dostać się do Brukseli, po czym, gdy mu się to udało, koleżanki i kolegów zostawił na lodzie), lamentował, że są w Polsce miejsca, do których nie ma on wstępu ze względu na swoją orientację seksualną. Selekcjoner go nie wpuści. Stoją przed różnymi knajpami uzbrojone bojówki jakiegoś ONR-u i sprawdzają, czy potencjalny klient aby na pewno jest hetero, a nie homo. Jak to sprawdzają, tego nie wiem. Może trzeba wypełniać przed wejściem jakieś testy, które sprawdza potem komisja egzaminacyjna? W każdym razie zapytany o konkrety, gdzie mianowicie – do jakich kawiarni, restauracji, sklepów – Biedroń nie jest wpuszczany, europoseł nie potrafił odpowiedzieć. Zaczął gorączkowo szukać w telefonie adresów, no i w końcu znalazł – a przynajmniej tak mu się wydawało, że znalazł – jeden adres w Krakowie. Taka knajpa przy ulicy Stolarskiej, gdzie jest przyczepiona naklejka „Stop dla ideologii LGBT”. Dla ideologii, nie dla pojedynczych ludzi. Nie wiem czy Biedroń kiedykolwiek był w moim mieście, ale w tej knajpie na pewno nie był, bo stężenie knajp na metr kwadratowy jest w Krakowie takie, że nawet ja wszystkich nie znam. To chyba Janusz Szpotański wymyślił powiedzenie o cierpieniu na pluszowym krzyżu. Pan Biedroń lubi sobie tak wygodnie cierpieć. Parafrazując Isaaka Bashewisa Singera – homofobia jest potrzebna aktywiście homoseksualnemu jak powietrze do oddychania. Jeżeli gdzieś jej nie ma, to on ją wymyśli. Tomasz Kowalczyk

uoGdpV.
  • klp60awx5o.pages.dev/70
  • klp60awx5o.pages.dev/273
  • klp60awx5o.pages.dev/73
  • klp60awx5o.pages.dev/297
  • klp60awx5o.pages.dev/271
  • klp60awx5o.pages.dev/278
  • klp60awx5o.pages.dev/165
  • klp60awx5o.pages.dev/43
  • klp60awx5o.pages.dev/332
  • tych klientów nie obsługujemy tablica